Oczami Claudii:
Następnego ranka zadzwonił do mnie Liam. Poprosił o spotkanie. Podejrzewałam o co chodzi, ale spytałam i odpowiedział, że chodzi o Alex. Umówiliśmy się na 1. Będę musiał się trochę pośpieszyć na tym spotkaniu bo na 13 jestem umówiona z całą wczorajszą paczką + Niall przyprowadzi swoją dziewczynę.
Równo o 11 byłam w cukierni, w której się umówiliśmy. Rozmawialiśmy o tym co może zrobić by Alex zauważyła go bardziej. Powiedziałam, że z nią pogadam. Ruszyliśmy w stronę samochodu Liam'a. Gdy dojechaliśmy na miejsce zobaczyłam dwie dziewczyny więcej. Na początku nic do nich nie miałam, była dziewczyna Niall'a, lecz brakowało Alex. Pożyczyłam samochód Harry'ego i pojechałam po nią. Musiałam ją trochę namawiać , żeby ze mną pojechała. Gdy dojechaliśmy zobaczyłam, że wszyscy się dobrze bawią. Jedna z nieznajomych tańczyła z innymi, a druga ! A druga całowała mojego chłopaka ! Ze łzami w oczach zaczęłam iść w stronę ulicy, a Alex zawołała:
- Harry ! Co ty wyprawiasz ?!
- O matko ! Claudia ! Zaczekaj !
niestety mnie dogonił...
- Proszę zaczekaj ! Wytłumaczę Ci wszystko.
- Nie chcę Cię słuchać, ani nawet oglądać.
- Mogę wpaść jutro do Ciebie i porozmawiamy ?
- Chyba sobie żartujesz ! Mówiłam, że nie chcę cię widzieć ?! Odejdź.
Zatrzymałam taxi i odjechałam. Gdy dojechałam pod dom zobaczyłam samochód Liam'a. Przed drzwiami czekał on z Alex. Podbiegła ona do mnie i mnie mocna przytuliła.
- Alex przepraszam ale ja nie chcę teraz z nikim rozmawiać.
- Przyjdę jutro .
- Ok.- odparłam ze łzami w oczach .
Poszłam do samochodu a za nią podszedł do mnie Liam i szepnął, że do mnie przyjedzie.
Minęło pół godziny i już był u mnie w pokoju. Zaczął mi tłumaczyć co się stało, że ona go zaskoczyła. Nie chciałam w to wierzyć, ale po tej rozmowie czułam się lepiej. Postanowiłam, że porozmawiam z Harry'm ale nie wiem kiedy. Liam wyszedł i nagle mi się pogorszyło. Nagle zadzwonił telefon, nawet nie zobaczyłam kto dzwoni.
- Claudia ?
- Kto mówi ?
- Harry.
- Nie mamy o czym gadać.
- Ale proszę wysłuchaj mnie.
-Zraniłeś mnie wiesz o tym ?!
- Wiem. I bardzo żałuję, chcę Ci to wytłumaczyć.
- Wpadnij jutro dobrze ?
- Dobrze, dziękuję. Przepraszam, pamiętaj kocham cię.
Rozłączyłam się bo nie chciałam tego słuchać. Telefon zadzwonił ponownie.
- Chcesz coś jeszcze dodać ?! Przecież powiedziałam , że spotkamy się jutro ?
- Przepraszam, to tylko ja. - odezwał się Liam.
- Nie, to ja przepraszam. Rozmawiałam z Harry'm.
- Aha. I jest jakoś lepiej ?
- Nie. po twoim wyjściu znowu się popłakałam i jeszcze on zadzwonił.
- Mam znowu do ciebie wpaść ?
- A nie jesteś zajęty ?
- Jestem u Alex.
- Nie co ty.. Zostań z nią.
- Hej. Chcesz to Liam niech do ciebie jedzie. Wiem , że cię uspokoił. - powiedziała Alex.
- Jeżeli ci to nie przeszkadza to ok.
- Dobra to zaraz u ciebie będę.
Jak przyjechał już kompletnie się rozmazałam. Wziął mokrą chusteczkę i obmył mi twarz . Płożył się na moim łóżku a ja na nim. Jeszcze przez chwilę rozmawialiśmy ale zaczął nucić kołysankę i usnęłam.
Oczami Alex:
Obudziłam się cała w skowronkach. Liam zawładnął moim sercem, jednak nie wyrażałam tego. Nie sądziłam, że on mógłby czuć do mniej coś więcej. Zaczęłam się nad tym zastanawiać i cały mój dobry humor prysł jak bańka mydlana. Westchnęłam i poszłam coś zjeść. Nie miałam ochoty, żeby wychodzić z domu. Musiałam całą tą sytuację między mną, a Liamem przemyśleć. Mamy nie było w domu. Od śmierci taty praktycznie nie rozmawiamy, bo ona mnie unika. Nie jest to miłe uczucie, ale fakt, że mam wspaniałą przyjaciółkę i… przyjaciela dodaje mi otuchy. Zrobiłam sobie naleśniki z owocami i bitą śmietaną. Posiłek jadłam zastanawiając się co mogłabym tego pięknego dnia robić. Postanowiłam pójść na spacer. Szybko przebrałam się i wyszłam z domu. Jak na Londyn pogoda była śliczna, co zdarzało się bardzo rzadko. Udałam się do parku, w którym miał miejsce mój pocałunek z Liamem. Myśl, że nigdy więcej nie zasmakuję jego ust była okropna. Czemu nigdy więcej? Byliśmy przyjaciółmi, nic więcej…
Wróciłam do domu i poszłam do ogrodu, gdzie usiadłam na huśtawce. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi, więc poszłam je otworzyć. Moim oczom ukazała się uśmiechnięta od ucha do ucha Claudia.
- Czemu nie ma cię na imprezie u chłopaków?- spytała.
- Zapomniałam o niej, a po za tym nie chcę iść.- wzruszyłam ramionami.
- Nie żartuj. Będzie w końcu Liam.- uśmiechnęła się cwaniacko.
- To jest cios poniżej pasa!- skrzyżowałam ręce na piersiach.
- No proszę cię, na pewno będziesz się dobrze bawić.- próbowała mnie przekonać.
- Nie mam ochoty na zabawę. Nawet tą dobrą.- oparłam się o framugę drzwi.
- Liamowi będzie przykro.- westchnęła.
- A co ty się tak jego uczepiłaś?- popatrzyłam na nią zaciekawiona.
- Myślisz, że ja nie wiem, że ty na niego lecisz?- prychnęła.
- Grr. Denerwujesz mnie małpo.- wytknęłam język.
- Daj mu szansę. Zależy mu na tobie.- powiedziała, a moje serce zaczęło bić szybciej.
- Skąd wiesz?- spytałam.
- Z różnych źródeł. – puściła mi oczko.- No to idziesz?
- Daj mi chwilę.- mruknęłam i pobiegłam się przebrać.
Gdy byłam gotowa zeszłam do salonu, gdzie czekała na mnie Claudia. Pojechałyśmy na miejsce imprezy. To co tam zobaczyłyśmy było okropne. Harry całował się z jakąś dziewczyną. Zdenerwowana krzyknęłam:
- Harry! Co ty wyprawiasz?!
Na dźwięk moich słów chłopak szybko się odwrócił . Zobaczył Claudię, która ze łzami w oczach szła w stronę ulicy. Zrezygnowana usiadłam na sofie i schowałam twarz w dłoniach. Poczułam, że ktoś odgarnia kosmyk włosów z mojej twarzy. Zdezorientowana rozejrzałam się i zobaczyłam Liama, który z troską mi się przyglądał.
- Coś się stało?- zapytał.
- Harry całował się z jakąś panienką, a Claudia to zobaczyła.- westchnęłam.
- Chodź, pojedziemy do niej.- pociągnął mnie za rękę.
Po kilku minutach staliśmy pod domem mojej przyjaciółki. Nie było jej tam jednak, więc już mieliśmy iść jej szukać gdzie indziej, gdy nagle zalana łzami szła w naszą stronę. Bez zastanowienia podbiegłam do niej i przytuliłam ją. Dziewczyna oznajmiła mi, że nie chce z nikim rozmawiać. Musiała pobyć sama, więc postanowiłam wrócić do domu. Liam mnie odwiózł, a potem pojechał do Claudii. Po jakiejś godzinie chłopak znów był u mnie. Siedzieliśmy i oglądaliśmy nie warty naszej uwagi film. Wtuliłam się w ramię Payne’a, a on objął mnie ramieniem. Nie zawracając uwagi na telewizor zaczęłam przyglądać się Liamowi. Byłam tak pochłonięta swoimi marzeniami, że nie słuchałam co do mnie mówił.
- Słuchasz mnie?- zaśmiał się.
- Tak, tak.- uśmiechnęłam się.
- To co powiedziałem?- spytał.
- No dobra, nie słuchałam. Tak rozmyślałam.- powiedziałam szczerze.
- A o czym?
- Np.. jak wyglądasz bez bluzki.- palnęłam, a chwilę potem dotarło do mnie co powiedziałam. Moje policzki zrobiły się czerwone, a ja zawstydzona spuściłam głowę w dół.
- Może kiedyś się dowiesz.- zachichotał.
- Jej.. Przepraszam za to.. Nie wiem co mi odbiło.- tłumaczyłam się.
- Nie masz za co. To było miłe.- szepnął. Poczułam jego oddech na mojej szyi.
Spojrzałam w jego cudowne tęczówki. Sądziłam, że dojdzie do pocałunku, jednak myliłam się, gdyż do domu weszła moja mama, a my jak poparzeni odskoczyliśmy od siebie. Liam postanowił zadzwonić do Claudii. Dziewczyna nie trzymała się najlepiej, więc powiedziałam Payne’owi, żeby do niej pojechał. Po kilku minutach chłopaka już u mnie nie było, a ja położyłam się do łóżka słuchając muzyki. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
wtorek, 24 kwietnia 2012
wtorek, 27 marca 2012
Rozdział 5
Oczami Claudii :
Ostatnie dni były pełne rozczarowań. Alex mnie potrzebowała. Wspieraliśmy ją z Harry'm . Z każdym dniem czuła się lepiej, stawała się silniejsza. Pewnego dnia postanowiliśmy zorganizować spotkanie. Ja oczywiście poszłam z Harry'm. Alex zabrał Liam, bardzo się zaprzyjaźnili. Zastanowiłam się z kim przyjdą pozostali członkowie paczki. Na spotkaniu okazało się , że znaleźli sobie dziewczyny. Louis Tomlinson , ten olśniewający brunet przyprowadził Natalie Somerhalder, to szatynka o niebieskich oczach, wysoka i wyjątkowo piękna - pasuję do siebie idealnie. Natomiast Zayn przyprowadził Klaudię Wesley. Ma czerwone włosy, piwne oczy, wzrostu średniego, lecz nadrabia to swą nieskazitelną urodą. Niall przyszedł sam tłumacząc się, że i tak będzie się dobrze bawił a jego dziewczyna ma sesję fotograficzną. Wszystko szło idealnie, postanowiłam wziąć dziewczyny na bok i poplotkować. Na szczęście Alex była uśmiechnięta.
- No to ja jestem Claudia i chodzę z mega ciachem Harry'm- przedstawiłam się żartobliwie.
- A ja Alex i jestem sama lecz mam Liam'a. - odparła moja przyjaciółka.
- No to teraz ja. Jestem Klaudia. - i tu uśmiechnęła się do mnie .- I chodzę z Zayn'em, który jest boski.
- No i ja. Mam na imię Natalie i jestem z Louis'em. Jest przesłodki i bosko śpiewa.
-Mój też śpiewa. - odezwałyśmy się jednocześnie.
- Ooo... dawajcie zamówimy ich by coś razem zaśpiewali. - zaproponowała Natalie.
- Świetny pomysł. - odparła Klaudia.
- No to chodźmy.- rzuciły obie.
- Hej Alex ! - zawołałam.
- Co ? Stało się coś ? - zapytała.
- Nie. Tylko chciałam zapytać jak się czujesz ?
- Dobrze. I dziękuję, że mnie tu zabrałaś.
- Nie ma sprawy, po to jestem.
- Hej idziecie ?- zawołała Natalie.
- Tak już. - odparłam.
Doszłyśmy do chłopaków, a oni siedzieli przy ognisku i się śmieli. Usiadłam Harry'emu na kolanach. I go pocałowałam. Inni zaczęli gwizdać. Gdy skończyliśmy odezwałam się do wszystkich :
- Hej. Zaśpiewajcie coś razem.
Popatrzyli na mnie zdziwieni.
- No dawajcie. - zachęciła Klaudia.
- No w sumie to chyba można spróbować.- powiedział Niall.
- Ale co ? - zapytał Liam.
- Byle co... ważne z kim. - powiedział Harry.
- Ok .. to może.. forever young ? - zaproponował Louis.
- Spoko. - dorzucił Zayn.
I zaczęli śpiewać. To było boskie. Nagrałam ich wygłupy i stwierdziłam że powysyłam do różnych wytwórni. Zaczęliśmy bić brawo. Jeśli stanie się sławny może mnie rzucić ? Zaczęłam się obawiać. Moje rozważania przerwał mój chłopak.
- Co jest ? - spytał.
- Nic.. tak tylko myślałam sobie o czymś.
- A o czym ?
- Nie mogę powiedzieć.
- No mów.
- Na prawdę nie mogę.
- Ok, niech Ci będzie.
Było już późno więc każdy odjechał w swoją stronę. Harry podwiózł mnie swoim samochodem.
- Powiesz o czym myślałaś ?
- Ale obiecaj, że się nie wściekniesz i nie zrobisz sobie nadziei.
- Obiecuję.
- Nagrałam wasz filmik i porossyłam do producentów. Do dwóch już wysłałam. Jesteś zły ?
- Nie. Może nawet Ci podziękuję.
- Oby. Lecę. Pa kotku.
- Na razie słońce,
Pocałowałam go i wysiadłam z samochodu. Pobiegłam od razu do swojego pokoju spać.
Oczami Alex :
Gdy wstałam nie miałam ochoty na nic. Ranek stał się koszmarem, a co dopiero południe i do wieczora. Gdzieś w okolicach 11.00 zadzwoniła do mnie Claudia.
- Cześć. Szykuj się za godzinę będę po ciebie.
- Hej. Ale po co ? Gdzie idziemy ?- zapytałam.
- Postanowiliśmy się spotkać całą paczką. I nie chcę słuchać odmów.
- A Liam będzie ?
- Oczywiście. To pa.
I się rozłączyła. Postanowiłam,, że pójdę na to spotkanie i zabawię się z chłopakami bo z nimi nie można się nudzić. Wybiła 12:15 i Claudia stała już na dole. Był samochód Harry'ego i Liam'a. Wsiadłam oczywiście do drugiego. Cieszyłam się bo nikt mnie już nie pytał jak się czuję.Pojechaliśmy i zastaliśmy tam większą paczkę niż zwykle. Tomlinson przyszedł z szatynką o niebieskich oczach, wysoka. Malik przyprowadził średniego wzrostu dziewczynę o piwnych oczach i czerwonych włosach. Niall przyszedł sam, bo jego dziewczyna gdzieś pojechała. W pewnym momencie Claudia zabrała nas na bok i zaczęłyśmy gadać. Każda z nas zaczeła się przedstawiać i dowiedziałam się że dziewczyna chodząca z Louis'em to Natalie,a druga to Klaudia. Natalie wspomniała że Louis bosko śpiewa i inni też.
- Ooo.. dawajcie namówimy ich by coś zaśpiewali.- zaproponowała Natalie.
- Świetny pomysł. - odparła Klaudia.
- No to chodźmy . - rzuciły obie.
Przyjaciółka mnie jeszcze zatrzymała i podziękowałam jej, że mnie tu zabrała. Poszłyśmy do chłopców. Zaśpiewali przepięknie. Byłam oczarowana Liam'em. Śpiewał pięknie. Gdy skończyli Liam odwiózł mnie do domu. Pocałowałam do w policzek w wysiadłam. To był straszny dzień. Może nie straszy co męczący. Usnęłam.
Ostatnie dni były pełne rozczarowań. Alex mnie potrzebowała. Wspieraliśmy ją z Harry'm . Z każdym dniem czuła się lepiej, stawała się silniejsza. Pewnego dnia postanowiliśmy zorganizować spotkanie. Ja oczywiście poszłam z Harry'm. Alex zabrał Liam, bardzo się zaprzyjaźnili. Zastanowiłam się z kim przyjdą pozostali członkowie paczki. Na spotkaniu okazało się , że znaleźli sobie dziewczyny. Louis Tomlinson , ten olśniewający brunet przyprowadził Natalie Somerhalder, to szatynka o niebieskich oczach, wysoka i wyjątkowo piękna - pasuję do siebie idealnie. Natomiast Zayn przyprowadził Klaudię Wesley. Ma czerwone włosy, piwne oczy, wzrostu średniego, lecz nadrabia to swą nieskazitelną urodą. Niall przyszedł sam tłumacząc się, że i tak będzie się dobrze bawił a jego dziewczyna ma sesję fotograficzną. Wszystko szło idealnie, postanowiłam wziąć dziewczyny na bok i poplotkować. Na szczęście Alex była uśmiechnięta.
- No to ja jestem Claudia i chodzę z mega ciachem Harry'm- przedstawiłam się żartobliwie.
- A ja Alex i jestem sama lecz mam Liam'a. - odparła moja przyjaciółka.
- No to teraz ja. Jestem Klaudia. - i tu uśmiechnęła się do mnie .- I chodzę z Zayn'em, który jest boski.
- No i ja. Mam na imię Natalie i jestem z Louis'em. Jest przesłodki i bosko śpiewa.
-Mój też śpiewa. - odezwałyśmy się jednocześnie.
- Ooo... dawajcie zamówimy ich by coś razem zaśpiewali. - zaproponowała Natalie.
- Świetny pomysł. - odparła Klaudia.
- No to chodźmy.- rzuciły obie.
- Hej Alex ! - zawołałam.
- Co ? Stało się coś ? - zapytała.
- Nie. Tylko chciałam zapytać jak się czujesz ?
- Dobrze. I dziękuję, że mnie tu zabrałaś.
- Nie ma sprawy, po to jestem.
- Hej idziecie ?- zawołała Natalie.
- Tak już. - odparłam.
Doszłyśmy do chłopaków, a oni siedzieli przy ognisku i się śmieli. Usiadłam Harry'emu na kolanach. I go pocałowałam. Inni zaczęli gwizdać. Gdy skończyliśmy odezwałam się do wszystkich :
- Hej. Zaśpiewajcie coś razem.
Popatrzyli na mnie zdziwieni.
- No dawajcie. - zachęciła Klaudia.
- No w sumie to chyba można spróbować.- powiedział Niall.
- Ale co ? - zapytał Liam.
- Byle co... ważne z kim. - powiedział Harry.
- Ok .. to może.. forever young ? - zaproponował Louis.
- Spoko. - dorzucił Zayn.
I zaczęli śpiewać. To było boskie. Nagrałam ich wygłupy i stwierdziłam że powysyłam do różnych wytwórni. Zaczęliśmy bić brawo. Jeśli stanie się sławny może mnie rzucić ? Zaczęłam się obawiać. Moje rozważania przerwał mój chłopak.
- Co jest ? - spytał.
- Nic.. tak tylko myślałam sobie o czymś.
- A o czym ?
- Nie mogę powiedzieć.
- No mów.
- Na prawdę nie mogę.
- Ok, niech Ci będzie.
Było już późno więc każdy odjechał w swoją stronę. Harry podwiózł mnie swoim samochodem.
- Powiesz o czym myślałaś ?
- Ale obiecaj, że się nie wściekniesz i nie zrobisz sobie nadziei.
- Obiecuję.
- Nagrałam wasz filmik i porossyłam do producentów. Do dwóch już wysłałam. Jesteś zły ?
- Nie. Może nawet Ci podziękuję.
- Oby. Lecę. Pa kotku.
- Na razie słońce,
Pocałowałam go i wysiadłam z samochodu. Pobiegłam od razu do swojego pokoju spać.
Oczami Alex :
Gdy wstałam nie miałam ochoty na nic. Ranek stał się koszmarem, a co dopiero południe i do wieczora. Gdzieś w okolicach 11.00 zadzwoniła do mnie Claudia.
- Cześć. Szykuj się za godzinę będę po ciebie.
- Hej. Ale po co ? Gdzie idziemy ?- zapytałam.
- Postanowiliśmy się spotkać całą paczką. I nie chcę słuchać odmów.
- A Liam będzie ?
- Oczywiście. To pa.
I się rozłączyła. Postanowiłam,, że pójdę na to spotkanie i zabawię się z chłopakami bo z nimi nie można się nudzić. Wybiła 12:15 i Claudia stała już na dole. Był samochód Harry'ego i Liam'a. Wsiadłam oczywiście do drugiego. Cieszyłam się bo nikt mnie już nie pytał jak się czuję.Pojechaliśmy i zastaliśmy tam większą paczkę niż zwykle. Tomlinson przyszedł z szatynką o niebieskich oczach, wysoka. Malik przyprowadził średniego wzrostu dziewczynę o piwnych oczach i czerwonych włosach. Niall przyszedł sam, bo jego dziewczyna gdzieś pojechała. W pewnym momencie Claudia zabrała nas na bok i zaczęłyśmy gadać. Każda z nas zaczeła się przedstawiać i dowiedziałam się że dziewczyna chodząca z Louis'em to Natalie,a druga to Klaudia. Natalie wspomniała że Louis bosko śpiewa i inni też.
- Ooo.. dawajcie namówimy ich by coś zaśpiewali.- zaproponowała Natalie.
- Świetny pomysł. - odparła Klaudia.
- No to chodźmy . - rzuciły obie.
Przyjaciółka mnie jeszcze zatrzymała i podziękowałam jej, że mnie tu zabrała. Poszłyśmy do chłopców. Zaśpiewali przepięknie. Byłam oczarowana Liam'em. Śpiewał pięknie. Gdy skończyli Liam odwiózł mnie do domu. Pocałowałam do w policzek w wysiadłam. To był straszny dzień. Może nie straszy co męczący. Usnęłam.
czwartek, 15 marca 2012
Rozdział 4.
Claudia przyszła do mnie z Harrym, Niallem , Zaynem, Louisem i Liamem. Trochę mnie zdenerwowała, ponieważ chciałam spędzić tylko z nią trochę czasu, ale jakoś przetrwałam całą ich wizytę. Gdy moi goście poszli poszłam do swojego pokoju i usiadłam przy oknie. Pogoda diametralnie się zmieniła – padał deszcz. Nagle zadzwonił mój telefon.
- Tak ? – powiedziałam.
- Alexandra Wilson? – mówił nieznany mi głos.
- Przy telefonie. Stało się coś?
- Twoi rodzice mieli wypadek i twoja matka prosiła, żebym cię o tym powiadomiła.
- Coś się im stało ?! W jakim są stanie? – wydusiłam zszokowana.
- Twoja mama jest tylko lekko ‘poobijana’, a tato jest w bardzo ciężkim stanie. Nic więcej nie mogę powiedzieć.
Dowiedziałam się jeszcze do którego szpitala moi rodzice trafili i rozłączyłam się i po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Płakałam, a Londyn razem ze mną. Bez zastanowienia ubrałam się, złapałam taksówkę
i pojechałam do szpitala. Biegłam nie patrząc na to czy kogoś popchnę. Liczyli się tylko rodzice. Jak tylko znalazłam mamę siedziała zapłakana na korytarzu.
i pojechałam do szpitala. Biegłam nie patrząc na to czy kogoś popchnę. Liczyli się tylko rodzice. Jak tylko znalazłam mamę siedziała zapłakana na korytarzu.
- Mamo ! Nic ci nie jest? Jak się czujesz ? – niemalże krzyknęłam.
- Alex ! Mi nic, ale tato jest w bardzo ciężkim stanie.. – przytuliła mnie.
- A co takiego się stało ? Mieliście wypadek?
- Tak, wracaliśmy do domu, zaczęło padać i wpadliśmy w poślizg chyba.. Nie pamiętam dokładnie. – odparła.
- A tato wyjdzie z tego ? – zapytałam.
- Nie wiem.. Najbliższe godziny będą decydujące. – spuściła głowę.
Siedziałam jeszcze ponad dwie godziny razem z moją mamą w szpitalu, jednak postanowiłyśmy, że pojedziemy do domu, bo obydwie byłyśmy zmęczone. Czułam, że moja rodzicielka nie zaśnie z nadmiaru emocji, ale mimo wszystko miałam taką małą nadzieję, że uda jej się choć na chwilę zmrużyć oko. Do domu postanowiłyśmy wrócić pieszo. Szłyśmy nie odzywając się do siebie. Przez moją głowę przechodziło tysiące myśli typu : czy tato przeżyje ? Jeśli nie to jak my sobie z mamą poradzimy? Starałam się odgonić te myśli przez całą drogę powrotną. Przyszłyśmy do domu. Zjadłyśmy kanapki i poszłyśmy spać. Jak gdyby nigdy nic..
Rano, gdy się obudziłam przy oknie w pokoju stała moja mama.
- Jak tato ? – wydusiłam.
- Córeczko .. Przykro mi, ale.. – rozpłakała się.
Nie musiała kończyć, wiedziałam co się stało. Zostałam sama z mamą. Tato umarł. Nie płakałam, ale
w środku byłam rozrywana na miliony kawałków. Jak my sobie poradzimy? – myślałam.
w środku byłam rozrywana na miliony kawałków. Jak my sobie poradzimy? – myślałam.
- Mamo chcę pobyć sama, wyjdź. – mruknęłam.
Cały dzień siedziałam i wpatrywałam się w ścianę. Nic nie jadłam, nie odbierałam telefonów, nie odzywałam się do mamy. Nic. Tak jakby świat stanął w miejscu, jakby czas się zatrzymał już na zawsze..
* Kilka dni później *
Dni mijają, podczas pogrzebu, ktoś tam na górze płakał razem ze mną. To było czuć.
Nie byłam od tygodnia w szkole. Muszę się jakoś pozbierać, ale nie daję rady. Claudia często mnie odwiedza, ale nie sama – z Liamem. Z mojego ‘’małego’’ wroga stał się przyjacielem. Nie pocieszał mnie słowami typu ,, Wszystko będzie dobrze’’ , jak płakałam nie mówił nic, po prostu był przy mnie. Tego dnia umówiliśmy się, że w końcu gdzieś wyjdę. Postanowiliśmy, że pójdziemy do kina. Wybraliśmy jakąś komedię, która nie poprawiła mi humoru. Dopiero wygłupy Liama podczas spaceru po dwóch godzinach spędzonych w kinie. Szliśmy trzymając się za ręce, nic nie mówiąc, spoglądając na siebie ukradkiem.
W pewnym momencie zaczęło padać.
W pewnym momencie zaczęło padać.
- O matko .. Wszystko tylko nie to. – skrzywiłam się.
- Nie lubisz deszczu ? – zapytał .
- Nie, jest tak smutno i ponuro jak pada. – mruknęłam.
- A ja nawet lubię. Zawsze można jakoś ten smutek przegonić.
- Tylko trzeba mieć dobry pomysł, a ja nie mam. – spuściłam głowę.
- Wiem ! – krzyknął Liam i na chwilę zniknął.
Nagle nie wiadomo skąd było słychać dźwięki piosenki Ed' a Sheeran' a - Give Me Love. Chłopak podszedł do mnie i zapytał.
- Zatańczysz? – w odpowiedzi tylko się zaśmiałam.
Oparłam głowę o tors Liama i tak po prostu się w niego wtuliłam. W pewnym momencie podniosłam głowę, aby zobaczyć uśmiech chłopaka. Nasze oczy się spotkały.
Patrzyliśmy tak chwilę po czym chłopak jedną rękę wplótł w moje włosy, a drugą położył na policzek. Czułam, że właśnie tego teraz potrzebuje. Jego pocałunku, jego dotyku, jego zapachu. Tak po prostu potrzebuję Liama Payne’ a. Chłopak pocałował mnie delikatnie, aczkolwiek namiętnie. Czułam magię tej chwili, mogłaby trwać wiecznie. Niestety ktoś nam bezczelnie przerwał brawami. Zza drzew wyłoniła się moja przyjaciółka i Harry.
- Co wy tu robicie do cholery ? – zapytał Liam.
- Spokojnie, tylko patrzymy na was gołąbki. – zaśmiał się Harry.
- Gołąbki ? To był po prostu pocałunek .. Chyba.. To znaczy .. – speszyłam się.
- Tylko jeden niewinny pocałunek ? – prychnęła Claudia.
- Nie.. nie wiem. – spuściłam wzrok.
- No dajcie spokój, jesteście razem? – dopytywała.
- To chyba nasza sprawa. – mruknęłam.
- Właśnie, to był tylko jeden pocałunek , prawda? – zwrócił się do mnie Harry z chytrym uśmiechem.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Ta sytuacja bardzo mnie zdenerwowała. Po tych wszystkich wydarzeniach to było dla mnie za wiele. Zaczęłam biec w nieznanym mi kierunku, lecz poczułam, że ktoś łapie mnie za nadgarstek. Obróciłam się i zobaczyłam Liama z łzami w oczach.
- Czyli dla ciebie on nic nie znaczył? – pytał.
- Ja.. nie wiem .. – szepnęłam.
- Ja dla ciebie nic nie znaczę? Jestem tylko przyjacielem, który cię pocieszy i tyle? - zdenerwował się.
Obrócił się na pięcie nie czekając na moją odpowiedź i zniknął w mroku nocy. Zaczęłam płakać. Był dla nie bardzo ważny. Sama sobie nie zdawałam sprawy z tego jak bardzo. Jak tylko go poznałam zmieniłam się. Spoważniałam. Dzięki niemu po tych wszystkich przykrych wydarzeniach zaczęłam się uśmiechać, a teraz nawet nie potrafiłam mu powiedzieć co do niego czuję. W ciągu tych kilku dni straciłam najważniejsze dla mnie osoby. Było tak jakby ktoś się uwziął i za wszelką cenę chciał mi odebrać radość życia.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Jednak jest. Napisałam. Udało mi się. Może zastanawiacie się czemu pojawiła się piosenka Ed' a Sheeran' a . Odpowiedź jest prosta - jej słuchałam pisząc ten rozdział. Śliczna jest ta piosenka. A propos rozdziału. Wiem, wiem - krótki, ale chciałam dodać. Chyba jestem pierwszy raz tak zadowolona z rozdziału. Chyba dlatego, że ja też tak jak Alex straciłam bardzo bliską mi osobę. A właśnie za niedługo jest rocznica śmierci tego człowieka. [*]
Tyle moich zwierzeń. Bardzo proszę o komentarze. To mnie motywuje do pisania. To jest tak jak, np. człowiek się zakocha i zaczyna uwielbiać chodzić do szkoły, by zobaczyć swoją miłość to ja uwielbiam pisać nowy rozdział jeśli widzę, że ktoś go czyta. ;) Wiem , trochę 'słabe' to porównanie ;d
Całuję , Ola.
wtorek, 13 marca 2012
OGŁOSZENIE
Postanowiłam, że nowy rozdział pojawi się dopiero wtedy jak Klaudia ''wróci''. Ja sama nie mam za bardzo czasu i ciężko mi napisać coś dłuższego co by Was zadowoliło. Chyba, że będę miała wenę i fajny pomysł. Wiem, że na razie nie jest bardzo ciekawie, ale przecież to początki. Chciałam też podziękować za tyle wyświetleń, tzn. 550. Gdybyście zostawiali tak liczne komentarze jak wejścia, to rozdział pewnie byłby codziennie :) Hehe, nie no może przesadzam, ale jeśli czytający dodają komentarze to aż chce się pisać nowy rozdział :) Postaram się coś napisać, ale nie wiem czy mi się uda. Trzymajcie kciuki .
Pozdrawiam, Ola.
Pozdrawiam, Ola.
piątek, 9 marca 2012
Rozdział 3
Z perspektywy Alex:
Była sobota. Czyli porządki, porządki, porządki. Nie przepadałam za nimi ale dzięki nim czasem znajdywałam jakieś rysunki, itd. A czasem nawet przemeblowywałam pokój. Ot tak, z nudów. Dzień zapowiadał się ciekawie, ponieważ miałam iść z Claudią i Jimmym na imprezę do ich znajomych. Jimmy’ego cały czas miałam w głowie. Niby całowaliśmy się, spędziliśmy razem cudowny wieczór, ale nie byłam pewna czy chcę z nim być. Jeśli ktoś się na to decyduje to wie, czy może polegać na tej drugiej osobie, zaufać jej. A ja nic nie wiedziałam, po za tym że to bardzo fajny kumpel i miły chłopak.
Była sobota. Czyli porządki, porządki, porządki. Nie przepadałam za nimi ale dzięki nim czasem znajdywałam jakieś rysunki, itd. A czasem nawet przemeblowywałam pokój. Ot tak, z nudów. Dzień zapowiadał się ciekawie, ponieważ miałam iść z Claudią i Jimmym na imprezę do ich znajomych. Jimmy’ego cały czas miałam w głowie. Niby całowaliśmy się, spędziliśmy razem cudowny wieczór, ale nie byłam pewna czy chcę z nim być. Jeśli ktoś się na to decyduje to wie, czy może polegać na tej drugiej osobie, zaufać jej. A ja nic nie wiedziałam, po za tym że to bardzo fajny kumpel i miły chłopak.
Dzień szybko mijał, gdy jedząc obiad spojrzałam na zegarek była 15, więc zaczęłam się szykować do wyjścia. Impreza zaczynała się dopiero o 19, ale ja musiałam się wykąpać, umyć włosy, przebrać, pomalować, itd. Gdy wykonałam pierwsze dwie czynności wybiła 17.30. Wybranie ciuchów zajęło mi ok. 45 minut, ubrałam się w jasnoróżową bokserkę, jasnoniebieskie jeansy, sweterek i baleriny. Włosy lekko pokręciłam, rzęsy pociągnęłam tuszem, usta jasnoróżowym błyszczykiem i byłam gotowa do wyjścia. Siedziałam i czekałam na znajomych aż usłyszałam dzwonek do drzwi i poszłam je otworzyć.
- Cześć wam. – mruknęłam.
- Gotowa na imprezę? – zapytała przyjaciółka.
- No pewnie, że tak. – oznajmiłam z uśmiechem.
-Ślicznie wyglądasz.- powiedział Jimmy uśmiechając się uroczo.
-Dziękuję za komplement. – zarumieniłam się.
- Flirtować będziecie potem! Impreza czeka! – przerwała nam Claudia.
Szliśmy śmiejąc się i rozmawiając. Gdy dotarliśmy okazało się, że dom jest oddalony od mojego jakieś 500 metrów. Jimmy zadzwonił do drzwi; otworzył je zielonooki chłopak w kręconych włosach.
- Siema Jimmy! – powiedział i podszedł do Claudii.- Cześć słoneczko.
- Claudia, zapomniałaś mi o czymś powiedzieć ? – zmieszałam się.
- A tak, racja! To mój chłopak, Harry.
Harry podał mi rękę i przyjaźnie się uśmiechnął.
- Miło mi.- mruknęłam i weszliśmy do środka.
Okazało się, że jest tylko nasza trójka i jeszcze pięciu chłopaków – Harry, Louis, Zayn, Niall i Liam. Wydawali się sympatyczni. Rozmowa nawet się nam kleiła, jednak Jimmy postanowił, że zagramy w butelkę, tak dla rozrywki. Pierwszy kręcił Jimmy. Pech chciał, że wypadło na mnie.
- Pytanie czy zadanie?- uśmiechnął się.
- Pytanie. – mruknęłam.
- Jak sądzisz , będzie coś między nami? – spojrzał na mnie.
- Yyy.. Ja.. ja nie wiem.. Jeszcze trochę mało się znamy..
Pozostali imprezowicze zrobili krótkie ‘’ buu’’ po czym graliśmy dalej. Kręciłam ja i wypadło na Liama.
- Pytanie czy zadanie ? – zaśmiałam się.
- Dla odmiany pytanie. – powiedział.
- Hmmm.. Co o mnie pomyślałeś jak pierwszy raz mnie zobaczyłeś, tzn. jak weszłam tutaj razem z Claudią i Jimmym ? – zapytałam wprost.
- Szczerze?
- Jak najbardziej.
- Pomyślałem co taka ładna dziewczyna robiła wczoraj na randce z tym głupkiem Jimmym. Bez obrazy stary, ale jakoś laski się za tobą nie uganiają. – zwrócił się do Jimmy’ego.
- Chcesz wiedzieć co robiła ?! Całowała się debilu jeden. – krzyknął oburzony Jimmy.
- Taka laska, a leci na jakiegoś pierwszego lepszego . – uśmiechnął się ironicznie Liam.
Zdenerwowałam się i to nie na żarty. Zrozumiałam, że nie potrzebnie zadawałam takie głupie pytanie. Źle się czułam z tym, że chłopaki przeze mnie się kłócą. Nie chciałam dłużej siedzieć i wysłuchiwać śmiechów dlatego, że Jimmy mnie pocałował. Po prostu wstałam i wybiegłam. Kątem oka zauważyłam zdziwione miny reszty. Słyszałam, że coś krzyczeli ale nie miałam zamiaru wracać. Zrobiłam z siebie idiotkę, która całuje się z ( jak to powiedział Liam) ,, pierwszym lepszym’’ . Było mi wstyd. Nie chciałam nikomu mówić o tym pocałunku, bo dla mnie niewiele znaczył. Jak tylko dobiegłam do domu poszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Liam mnie rozdrażnił, Jimmy też nie był bez winy. Wiedziałam, że płakanie z takiego powodu to głupie, ale nie potrafiłam się opanować. Postanowiłam trzymać Jimmy’ego na dystans, a do Liama już się nie odzywać. Po przemyśleniach i wypłakaniu się ze zmęczenia po prostu zasnęłam.
Rano obudziła mnie mama.
- Córeczko, ktoś do ciebie przyszedł.- uśmiechnęła się.
- Nie chcę nikogo teraz widzieć.
- Nawet mnie ? – przez uchylone drzwi do pokoju weszła Claudia.
- My chyba musimy pogadać. – mruknęłam.
- To ja was zostawię same. Zejdźcie później na śniadanie. – powiedziała mama po czym wyszła.
- Czemu wczoraj wybiegłaś nic nie mówiąc ?! Wiesz jak wszyscy się martwiliśmy?! Liam i Jimmy nie odzywają się do siebie. Nieźle namieszałaś wczoraj dziewczyno. – posłała mi smutne spojrzenie przyjaciółka.
- Jejku.. Ja tylko zadałam to jedno głupie pytanie ! Nie moja wina, że pokłócili się ! Ten Liam jakiś głupi czy coś. Takie rzeczy swojemu kumplowi gadać. Nie no sorry, ale nie sądziłam, że taka będzie reakcja.
- Rozumiem, ale wiesz .. Jak wyszłaś jeszcze gorzej się pokłócili, Jimmy obwinia siebie, bo zepsuł ci wieczór. – uśmiechnęła się smutno.
- Nie moja wina, że za dużo sobie wyobrażał. Całowaliśmy się i tyle. To nie znaczy, że coś między nami jest. – zdenerwowałam się.
- Liam na pewno się ucieszy .. – powiedziała cicho, żebym nie słyszałam, jednak usłyszałam te słowa.
- Coś sugerujesz ?
- Ty chyba oczu nie masz dziewczyno ! – warknęła po czym wyszła.
No to pierwszą kłótnię mamy za sobą – pomyślałam i ubrałam się. To wszystko wina Liama. Może gdzieś w głębi serca coś iskrzyło między mną a Jimmym, ale to wszystko wczorajszego wieczoru runęło przez tych kilka słów, które sprowokowały Jimmy’ego do powiedzenia jak dla mnie osobistych rzeczy. Mogłam mieć cudownego chłopaka, ale wiedziałam , że nie będę z bratem mojej przyjaciółki. Przez to co powiedział nie zaufałabym mu, bo skoro nie umie siedzieć cicho i nie mówić czy się całowaliśmy czy nie to nie wiadomo czy nie wypaplałby komuś mojego sekretu.
Dzień ciągnął się powoli jak żółw. Siedziałam i rysowałam, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Byłam sama, bo rodzice pojechali do znajomych. Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam Jimmy’ego , który w ręku trzymał mały bukiecik róż.
- Przepraszam, zachowałem się jak skończony debil. Nie musisz mi wybaczyć.. Proszę. – powiedział podając mi kwiaty.
- Słuchaj Jimmy nie jestem pamiętliwa, ale to wszystko co się wydarzyło dało mi do zrozumienia, że będziemy po prostu przyjaciółmi.
- Yyyy… Skoro tak uważasz, ale jak zmienisz zdanie daj mi znać. – mruknął po czym pocałował mnie w policzek i poszedł.
Poczułam, że brakuje mi Claudii. Gdybym się z nią nie pokłóciła spędzałybyśmy teraz świetne popołudnie. Postanowiłam wysłać jej sms’a , żeby do mnie przyszła, bo musimy pogadać.
Nie czekałam na nią długo, jednak gdy przyszła nie była sama. Myślałam, że uduszę ją pomimo, że jeszcze przed chwilą chciałam się z nią pogodzić…
***
Jest tylko z perspektywy Alex, ponieważ Klaudia na razie nie może pisać.
Nie pozostawiacie mi wyboru, więc :
KOLEJNY ROZDZIAŁ JAK BĘDZIE MINIMUM 6 KOMENTARZY.
Pozdrawiam
Ola.
piątek, 2 marca 2012
Rozdział 2
Oczami Alex :
Obudziłam się i spojrzałam na zegarek , była 7.00 czyli pewnie spóźnię się do szkoły. Szybko się ubrałam, umyłam oraz pomalowałam. Za oknem świeciło słońce, więc zapowiadał się piękny dzień. Poszłam do kuchni, jednak nikogo w niej nie było. Na stole leżało kilka kanapek, a obok nich kartka :
,, Musieliśmy być dzisiaj szybko w pracy. Życzymy udanego dnia.
Mama i Tata.’’
Szybko zjadłam śniadanie i wyszłam z domu. Szłam powoli, bo wiedziałam, że i tak się spóźnię. Nigdy nie było ze mną w szkole problemów, ale rodzice wiedzieli, że moja natura jest taka iż dopóki się nie wyśpię nie wyjdę z łóżka. Nie uważali tego za problem, ich to po prostu śmieszyło, a to mi było na rękę. Gdy doszłam do szkoły było dopiero kilka minut po dzwonku. Niepewnym krokiem weszłam do klasy – mieliśmy akurat matematykę. Zajęłam miejsce koło mojej przyjaciółki po czym zaczęłam słuchać jak nauczyciel tłumaczył nowy temat. Nagle poczułam wibrację komórki, napisał Jimmy :
,, Wpadnę po ciebie dzisiaj o 19, pasuje? ‘’
Szybko odpisałam mu, że tak. Był piątek, więc nikt nie miał nic przeciwko.
Lekcje szybko minęły. Po moim powrocie do domu rodziców dalej nie było. Byłam głodna, więc postanowiłam zamówić pizzę. Po dwudziestu minutach byłam już najedzona i wybierałam ciuchy na wieczór. Przebierałam się kilkanaście razy, po wielu nieudanych poszukiwaniach założyłam kremową spódnicę z kokardką, białą bokserkę, sweterek i beżowe baleriny. Włosy rozpuściłam
i wyprostowałam. Lekko się pomalowałam po czym usłyszałam dzwonek. Zbiegłam po schodach
i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się wysoki, szczupły szatyn o czekoladowych oczach z różą
w ręce – Jimmy.
- Cześć, ale pięknie wyglądasz. – powiedział chłopak.
- Ym.. Dziękuję.
- Proszę, to dla ciebie. – oznajmił wręczając mi różę.
- Dziękuję, to idziemy?
- No pewnie, słyszałem, że film ,, Trzy metry nad niebem’’ jest nawet spoko, więc może go obejrzymy?
- Z chęcią. – odpowiedziałam po czym ruszyliśmy do kina. Świetnie czułam się w towarzystwie Jimmy’ iego, ale nie czułam że może być coś więcej, jednak nie miałam pewności. Wszystko może się zdarzyć – pomyślałam. Film był naprawdę świetny. Po dwóch godzinach spędzonych w kinie postanowiliśmy pójść coś zjeść. Celem obranym przez nas była jedna z pobliskich pizzerii. Cały czas gadaliśmy, śmieliśmy się i coraz lepiej poznaliśmy. Gdy spojrzałam na zegarek była 21.34.
- Wiesz, już powinniśmy wracać. - powiedziałam.
- Ok, odprowadzę cię.- odpowiedział chłopak.
Szliśmy w ciszy, powolnym krokiem w stronę mojego domu. Jak stanęliśmy przed drzwiami zaczęliśmy rozmawiać.
- Dziękuję za dzisiejszy wieczór, było naprawdę bardzo fajnie. – powiedziałam uśmiechając się.
- Cała przyjemność po mojej stronie. – zaśmiał się Jimmy.
Nagle nasze spojrzenia się spotkały. To był ten moment. To była ta chwila. Zaczęliśmy się do siebie przysuwać, ręce chłopaka powędrowały na moje biodra, a ja swoje oplotłam wokół karku Jimmy’ iego. Nasze usta splotły się w delikatnym, ale czułym pocałunku. Oparłam swoją głowę na czole szatyna po czym wyszeptałam
- Dziękuję.
Weszłam do domu cała w skowronkach rozmyślając o tym co przed chwilą się stało, do rzeczywistości przywróciła mnie mama.
- A co to było? Ja wszystko widziałam!
Zaczęłyśmy się obie śmiać, zjadłam kolację, umyłam się, przebrałam i poszłam spać.
Oczami Claudii :
Wstałam z łóżka o 6 rano. Nie mogłam spać, przez całą noc się wierciłam,a gdy zasnęłam mój brat zaczął się kręcić po domu.
- Claudia nie śpisz ? - zapytał, zaglądając do mojego pokoju.
- Nie, już nie. A co ? Stało się coś ?
- Tak. Znaczy nie.. tylko chciałem coś zapytać.
- Pewnie chodzi o Alex.
- Zgadłaś. Jaka ona jest ?
- Hmmm.. Trudno mi powiedzieć. Nie znam jej zbyt dobrze. Jest miła.
- Kurcze.. No trudno.
- A co ? Jakieś poważne plany ?
- Nie wiem. Zależy jaka jest .
- A mam teraz do ciebie pytanie . Jaki jest Harry ?
- A od kiedy ty się interesujesz Harry'm ?
- No od dawna. Ale bałam się z tobą o tym pogadać, Więc ?
- To jest spoko kumpel. Zawsze można na niego liczyć. Jest mądry, potrafi śpiewać.
-Ooo.. To fajnie. A..jest.. wolny ?
- Tak. I nie powinienem chyba tego mówić ale wpadłaś mu w oko.
- Ja ? Serio ? Żartujesz sobie ze mnie ?
- Nie, nie żartuję. Muszę się szykować do szkoły. Harry po mnie przychodzi chcesz się zabrać z nami ?
- Jasne.
Wyszedł. Ja szybko wyskoczyłam z łóżka. Przyszykowałam się w pierwsze lepsze ciuchy. Harry przyszedł
pół godziny później. Jimmy zawołał mnie z dołu żebym się pospieszyła. Zbiegłam szybko po schodach, oni już tam czekali. Chłopak uśmiechnął się do mnie, Myślałam że zemdleję. Poszliśmy do szkoły. Od czasu do czasu uśmiechaliśmy się do siebie. Pod szkołą Jimmy powiedział , że musi coś załatwić i odszedł. Rozmawialiśmy chwilę z Harry'm . Wymieniliśmy się numerami i odprowadził mnie pod klasę. Obiecał, że napisze. Lekcje mijały szybko. Nie mogłam przestać myśleć o tym cudownym chłopaku. Wracałam do domu ze słuchawkami na uszach , lecz zakłócił to sms. Nie znałam numeru , ale odczytałam.
- Hej. Tu Harry.Możemy się spotkać dzisiaj? Wpadł bym po ciebie 17-18 ?
Ten sms mnie zaskoczył. Pospiesznie odpisałam :
- Hej. No pewnie Będę czekać.
Idąc do domu uśmiechałam się do siebie. Weszłam do domu. Jimmy był w takim samym nastroju co ja. Ale nie pytałam o nic. Teraz liczył się tylko Harry.
Odrobiłam lekcje i zjadłam obiad. Nadeszła 17.30 i usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzył mój brat, który przywitał się z przyjacielem. Harry czekał na dole.
- Cześć.
- Hej. - odpowiedziałam.
- To co gotowa ?
- Zależy na co.
- Niespodzianka.
Wyszliśmy na podwórko. Moim oczom ukazał się sportowy samochód. Zawiózł mnie na łąkę. Przyszykowałam piknik. Co było miłe. Nie dość że romantycznie to jeszcze ciepło. Rozmawialiśmy. A najważniejszym punktem spotkania były pocałunki. To było niezwykłe. Nigdy nie czułam czegoś podobnego. Koło 21 zabraliśmy się do domu. Podprowadził mnie pod drzwi.
- Musimy to powtórzyć. - powiedział.
- Oczywiście. Może to dziwne bo jesteśmy parą od kilku godzin ale kocham cię. - odparłam.
- Może to dziwne ale ja też cię kocham.
I odjechał. Od razu pobiegłam na górę do swojego łóżka. Po tylu wrażeniach sen przyszedł łatwo.
Obudziłam się i spojrzałam na zegarek , była 7.00 czyli pewnie spóźnię się do szkoły. Szybko się ubrałam, umyłam oraz pomalowałam. Za oknem świeciło słońce, więc zapowiadał się piękny dzień. Poszłam do kuchni, jednak nikogo w niej nie było. Na stole leżało kilka kanapek, a obok nich kartka :
,, Musieliśmy być dzisiaj szybko w pracy. Życzymy udanego dnia.
Mama i Tata.’’
Szybko zjadłam śniadanie i wyszłam z domu. Szłam powoli, bo wiedziałam, że i tak się spóźnię. Nigdy nie było ze mną w szkole problemów, ale rodzice wiedzieli, że moja natura jest taka iż dopóki się nie wyśpię nie wyjdę z łóżka. Nie uważali tego za problem, ich to po prostu śmieszyło, a to mi było na rękę. Gdy doszłam do szkoły było dopiero kilka minut po dzwonku. Niepewnym krokiem weszłam do klasy – mieliśmy akurat matematykę. Zajęłam miejsce koło mojej przyjaciółki po czym zaczęłam słuchać jak nauczyciel tłumaczył nowy temat. Nagle poczułam wibrację komórki, napisał Jimmy :
,, Wpadnę po ciebie dzisiaj o 19, pasuje? ‘’
Szybko odpisałam mu, że tak. Był piątek, więc nikt nie miał nic przeciwko.
Lekcje szybko minęły. Po moim powrocie do domu rodziców dalej nie było. Byłam głodna, więc postanowiłam zamówić pizzę. Po dwudziestu minutach byłam już najedzona i wybierałam ciuchy na wieczór. Przebierałam się kilkanaście razy, po wielu nieudanych poszukiwaniach założyłam kremową spódnicę z kokardką, białą bokserkę, sweterek i beżowe baleriny. Włosy rozpuściłam
i wyprostowałam. Lekko się pomalowałam po czym usłyszałam dzwonek. Zbiegłam po schodach
i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się wysoki, szczupły szatyn o czekoladowych oczach z różą
w ręce – Jimmy.
- Cześć, ale pięknie wyglądasz. – powiedział chłopak.
- Ym.. Dziękuję.
- Proszę, to dla ciebie. – oznajmił wręczając mi różę.
- Dziękuję, to idziemy?
- No pewnie, słyszałem, że film ,, Trzy metry nad niebem’’ jest nawet spoko, więc może go obejrzymy?
- Z chęcią. – odpowiedziałam po czym ruszyliśmy do kina. Świetnie czułam się w towarzystwie Jimmy’ iego, ale nie czułam że może być coś więcej, jednak nie miałam pewności. Wszystko może się zdarzyć – pomyślałam. Film był naprawdę świetny. Po dwóch godzinach spędzonych w kinie postanowiliśmy pójść coś zjeść. Celem obranym przez nas była jedna z pobliskich pizzerii. Cały czas gadaliśmy, śmieliśmy się i coraz lepiej poznaliśmy. Gdy spojrzałam na zegarek była 21.34.
- Wiesz, już powinniśmy wracać. - powiedziałam.
- Ok, odprowadzę cię.- odpowiedział chłopak.
Szliśmy w ciszy, powolnym krokiem w stronę mojego domu. Jak stanęliśmy przed drzwiami zaczęliśmy rozmawiać.
- Dziękuję za dzisiejszy wieczór, było naprawdę bardzo fajnie. – powiedziałam uśmiechając się.
- Cała przyjemność po mojej stronie. – zaśmiał się Jimmy.
Nagle nasze spojrzenia się spotkały. To był ten moment. To była ta chwila. Zaczęliśmy się do siebie przysuwać, ręce chłopaka powędrowały na moje biodra, a ja swoje oplotłam wokół karku Jimmy’ iego. Nasze usta splotły się w delikatnym, ale czułym pocałunku. Oparłam swoją głowę na czole szatyna po czym wyszeptałam
- Dziękuję.
Weszłam do domu cała w skowronkach rozmyślając o tym co przed chwilą się stało, do rzeczywistości przywróciła mnie mama.
- A co to było? Ja wszystko widziałam!
Zaczęłyśmy się obie śmiać, zjadłam kolację, umyłam się, przebrałam i poszłam spać.
Oczami Claudii :
Wstałam z łóżka o 6 rano. Nie mogłam spać, przez całą noc się wierciłam,a gdy zasnęłam mój brat zaczął się kręcić po domu.
- Claudia nie śpisz ? - zapytał, zaglądając do mojego pokoju.
- Nie, już nie. A co ? Stało się coś ?
- Tak. Znaczy nie.. tylko chciałem coś zapytać.
- Pewnie chodzi o Alex.
- Zgadłaś. Jaka ona jest ?
- Hmmm.. Trudno mi powiedzieć. Nie znam jej zbyt dobrze. Jest miła.
- Kurcze.. No trudno.
- A co ? Jakieś poważne plany ?
- Nie wiem. Zależy jaka jest .
- A mam teraz do ciebie pytanie . Jaki jest Harry ?
- A od kiedy ty się interesujesz Harry'm ?
- No od dawna. Ale bałam się z tobą o tym pogadać, Więc ?
- To jest spoko kumpel. Zawsze można na niego liczyć. Jest mądry, potrafi śpiewać.
-Ooo.. To fajnie. A..jest.. wolny ?
- Tak. I nie powinienem chyba tego mówić ale wpadłaś mu w oko.
- Ja ? Serio ? Żartujesz sobie ze mnie ?
- Nie, nie żartuję. Muszę się szykować do szkoły. Harry po mnie przychodzi chcesz się zabrać z nami ?
- Jasne.
Wyszedł. Ja szybko wyskoczyłam z łóżka. Przyszykowałam się w pierwsze lepsze ciuchy. Harry przyszedł
pół godziny później. Jimmy zawołał mnie z dołu żebym się pospieszyła. Zbiegłam szybko po schodach, oni już tam czekali. Chłopak uśmiechnął się do mnie, Myślałam że zemdleję. Poszliśmy do szkoły. Od czasu do czasu uśmiechaliśmy się do siebie. Pod szkołą Jimmy powiedział , że musi coś załatwić i odszedł. Rozmawialiśmy chwilę z Harry'm . Wymieniliśmy się numerami i odprowadził mnie pod klasę. Obiecał, że napisze. Lekcje mijały szybko. Nie mogłam przestać myśleć o tym cudownym chłopaku. Wracałam do domu ze słuchawkami na uszach , lecz zakłócił to sms. Nie znałam numeru , ale odczytałam.
- Hej. Tu Harry.Możemy się spotkać dzisiaj? Wpadł bym po ciebie 17-18 ?
Ten sms mnie zaskoczył. Pospiesznie odpisałam :
- Hej. No pewnie Będę czekać.
Idąc do domu uśmiechałam się do siebie. Weszłam do domu. Jimmy był w takim samym nastroju co ja. Ale nie pytałam o nic. Teraz liczył się tylko Harry.
Odrobiłam lekcje i zjadłam obiad. Nadeszła 17.30 i usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzył mój brat, który przywitał się z przyjacielem. Harry czekał na dole.
- Cześć.
- Hej. - odpowiedziałam.
- To co gotowa ?
- Zależy na co.
- Niespodzianka.
Wyszliśmy na podwórko. Moim oczom ukazał się sportowy samochód. Zawiózł mnie na łąkę. Przyszykowałam piknik. Co było miłe. Nie dość że romantycznie to jeszcze ciepło. Rozmawialiśmy. A najważniejszym punktem spotkania były pocałunki. To było niezwykłe. Nigdy nie czułam czegoś podobnego. Koło 21 zabraliśmy się do domu. Podprowadził mnie pod drzwi.
- Musimy to powtórzyć. - powiedział.
- Oczywiście. Może to dziwne bo jesteśmy parą od kilku godzin ale kocham cię. - odparłam.
- Może to dziwne ale ja też cię kocham.
I odjechał. Od razu pobiegłam na górę do swojego łóżka. Po tylu wrażeniach sen przyszedł łatwo.
piątek, 24 lutego 2012
Rozdział 1
Oczami Claudii :
Pierwszy września, nowa szkoła, nowi znajomi.
Czyli zamartwianie się wszystkim niepotrzebnie. Na pewno poznam kogoś fajnego. No bo czemu by nie ? Może jakiś fajny chłopak będzie ? Do szkoły idzie się 5 minut, ale i tak uważam że przydałby mi sie samochód. Idę do tej samej szkoły, do której chodzi mój brat. Mam nadzieję że będziemy mijać się szerokim łukiem. Chociaż muszę przyznać że ma fajnych kolegów.Odszukałam tabliczkę z napisem 2 ''B''. Idąc w tamtą stronę cała się trzęsłam. Stała tam średniego wzrostu blondynka. Miała taką samą sukienkę co ja. Wydała mi się bardzo miła. Podeszłam do niej.
- Cześć ! Tutaj ustawia się klasa pani Smith ?
- Hej ! Tak to tutaj. Też będziesz chodzić do tej klasy ?
-Tak. Jestem Claudia.
- A ja mam na imię Alex. Miło mi.
- Strasznie się denerwuję, a Ty ?
- Też. Ale mam nadzieję że się zakumplujemy.
- Ja też. Zauważyłaś kogoś fajnego ?
- Hmm.. wydaje mi się , że kilka fajnych osób będize.
- To dobrze. Jest ktoś z twojej starej klasy
- Nie. Przyszłam do tej szkoły sama. A od ciebie ?
- Nie. Też nie. Widać dobrze, że od razu się poznałyśmy.
- No i to bardzo. Masz może rodzeństwo ?
- Nie. A Ty ?
- Tak. Brata. Ma na imię Jimmy. I chodzi do tej szkoły do 2B.
- oo... a ładny ?
- Hmm.. najgorszy nie jest. Ale ma ładniejszych kolegów.
- A jak mają na imię ?
- Harry i Niall.
- Hmm.. nawet ładnie. Może po rozpoczęciu poszłybyśmy na pizzę, lody lub cokolwiek ?
- Chętnie. Od razu będziemy mogły iść do mnie. Poznałabym cię z moim bratem.
- Ok.
I wtedy zaczął się apel. Trwał pół godziny. A później przeszliśmy do klas z wychowawcami. Dostaliśmy plan lekcji na nadchodzący tydzień. Oczywiście może ulec zmianie. Umówiłam się z Alex, że będziemy siedzieć razem na lekcjach. Ona jest na prawdę bardzo miła. Wychodząc z klasy przechodziłyśmy koło Jimmy'a.
- Patrz jaki ładny. – powiedziała śmiejąc się.- Ciekawe czy ma kogoś.
- Nie.- odpowiedziała dziewczyna.- Nie ma.
- A skąd ty to wiesz?! – spytała zaciekawiona.- Znasz go?
- Tak, to mój brat.
Poszłyśmy na pizzę , a później do mojego domu. Jimmy miał wrócić za pół godziny , więc musiałyśmy na niego poczekać. Pokazałam Alex moją garderobę. Po przymierzałyśmy trochę ciuchów i wrócił mój brat.
Pierwszy września, nowa szkoła, nowi znajomi.
Czyli zamartwianie się wszystkim niepotrzebnie. Na pewno poznam kogoś fajnego. No bo czemu by nie ? Może jakiś fajny chłopak będzie ? Do szkoły idzie się 5 minut, ale i tak uważam że przydałby mi sie samochód. Idę do tej samej szkoły, do której chodzi mój brat. Mam nadzieję że będziemy mijać się szerokim łukiem. Chociaż muszę przyznać że ma fajnych kolegów.Odszukałam tabliczkę z napisem 2 ''B''. Idąc w tamtą stronę cała się trzęsłam. Stała tam średniego wzrostu blondynka. Miała taką samą sukienkę co ja. Wydała mi się bardzo miła. Podeszłam do niej.
- Cześć ! Tutaj ustawia się klasa pani Smith ?
- Hej ! Tak to tutaj. Też będziesz chodzić do tej klasy ?
-Tak. Jestem Claudia.
- A ja mam na imię Alex. Miło mi.
- Strasznie się denerwuję, a Ty ?
- Też. Ale mam nadzieję że się zakumplujemy.
- Ja też. Zauważyłaś kogoś fajnego ?
- Hmm.. wydaje mi się , że kilka fajnych osób będize.
- To dobrze. Jest ktoś z twojej starej klasy
- Nie. Przyszłam do tej szkoły sama. A od ciebie ?
- Nie. Też nie. Widać dobrze, że od razu się poznałyśmy.
- No i to bardzo. Masz może rodzeństwo ?
- Nie. A Ty ?
- Tak. Brata. Ma na imię Jimmy. I chodzi do tej szkoły do 2B.
- oo... a ładny ?
- Hmm.. najgorszy nie jest. Ale ma ładniejszych kolegów.
- A jak mają na imię ?
- Harry i Niall.
- Hmm.. nawet ładnie. Może po rozpoczęciu poszłybyśmy na pizzę, lody lub cokolwiek ?
- Chętnie. Od razu będziemy mogły iść do mnie. Poznałabym cię z moim bratem.
- Ok.
I wtedy zaczął się apel. Trwał pół godziny. A później przeszliśmy do klas z wychowawcami. Dostaliśmy plan lekcji na nadchodzący tydzień. Oczywiście może ulec zmianie. Umówiłam się z Alex, że będziemy siedzieć razem na lekcjach. Ona jest na prawdę bardzo miła. Wychodząc z klasy przechodziłyśmy koło Jimmy'a.
- Patrz jaki ładny. – powiedziała śmiejąc się.- Ciekawe czy ma kogoś.
- Nie.- odpowiedziała dziewczyna.- Nie ma.
- A skąd ty to wiesz?! – spytała zaciekawiona.- Znasz go?
- Tak, to mój brat.
Poszłyśmy na pizzę , a później do mojego domu. Jimmy miał wrócić za pół godziny , więc musiałyśmy na niego poczekać. Pokazałam Alex moją garderobę. Po przymierzałyśmy trochę ciuchów i wrócił mój brat.
- Hej możesz zajrzeć do mnie na chwilę ? - zawołałam.
- Po co ?
- No bo jest sprawa.
- Zaraz przyjdę.
- Czekam.
Po 5 minutach wszedł do mojego pokoju. Zrobił zdziwioną minę , że nie jestem sama.
- Yyyy.. siema. - uśmiechnął się krzywo.
- Cześć. - odpowiedziała Alex.
- Jimmy słuchaj to jest koleżanka z klasy Alex. Alex to jest Jimmy. - uśmiechnęli się do siebie.
- Kurcze... zapomniałam , że miałam coś zrobić w kuchni. Zostawię was na chwilę samych.
Wychodząc rzuciłam Alex ostrzegawcze spojrzenie, które miało oznaczać, że ma wykorzystać tę szansę. jej mina mnie rozbawiła. Była mieszanką : szczęścia, złości, zdezorientowania i nadziei. Wróciłam po 15 minutach do pokoju. Moja nowa przyjaciółka była w siódmym niebie.
- No i jak było ?
- Świetnie ! Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, milczeliśmy.. no i powiedział, że chce się lepiej poznać , więc spytał czy nie poszłabym z nim do kina.
- Zgodziłaś się ? Powiedz że tak.
- Powiedziałam , że muszę się zastanowić i, że dam mu znać, więc podał mi swój numer.
- Jej, to fajnie.
- No wiem. Dziękuję.
- Nie ma za co.
Siedziała jeszcze u mnie z godzinę i poszła. Od razu do pokoju wpadł Jimmy z pytaniami o co chodziło. No to mu wyjaśniłam , że nie mogę mu nic powiedzieć. Dał za wygraną . Spakowałam książki do plecaka i położyłam się do łóżka.
- No hej. Doszłaś już do domu ?
- Tak. A jak ciepło było. Denerwujesz się jutrzejszym dniem ?
- Tak i ale nie tak bardzo jak denerwowałam się dzisiejszym. Tym bardziej że znam już Ciebie.
- Ja mam tak samo.
- To dobrze. Może jakoś się jutro spotkamy i pójdziemy razem do szkoły?
- Ooo.. super pomysł.
- No to do jutra .
I się rozłączyłyśmy. Postanowiłam, że pójdę wcześniej spać by nie zaspać na pierwszy dzień w nowej szkole.
Oczami Alex :
Budzik bezczelnie zwlókł mnie z łóżka. Wakacje szybko minęły i czas wrócić do szkoły. Uwielbiałam wakacje, ale wiedziałam też, że jeśli trafię na fajną klasę to będzie śmiesznie. Umyłam się, ubrałam
i zeszłam na śniadanie. W kuchni siedziały dwie osoby- mężczyzna i kobieta. Kobieta miała długie blond włosy, a mężczyzna był szczupłym szatynem. Obydwoje mieli ok. 30-32 lata.
- Cześć córeczko.- powiedziała do mnie blondynka – moja mama . – Jak się spało? Gotowa na pierwszy dzień w nowej szkole?
- Wcale, ale wiem, że muszę iść.- odpowiedziałam smutnym głosem.
- Nie będzie na pewno źle. Poznasz nowe osoby, zaprzyjaźnisz się. – mówił tato.- Może nawet spotkasz swoją pierwszą miłość.
- Ta, jasne. Ja lecę, nie chcę się spóźnić pierwszego dnia! – oznajmiłam po czym wyszłam z domu.
Nie miałam daleko. Jakieś dziesięć minut drogi. Gdy już dotarłam do budynku poczułam się okropnie. Wszędzie obce twarze aczkolwiek kilka wydawało mi się przyjaznych, ale również kilka wrogo nastawionych na nowe znajomości. Z pośpiechem odszukałam klasę i stanęłam w drzwiach. Przyglądałam się uczniom – trochę ‘’łobuzów’’ ,’’kujonów’’, plotkarek i kilka normalnych dziewczyn, które właśnie się poznawały. Postanowiłam do nich dołączyć, jednak nagle usłyszałam za sobą melodyjny głos. Odwróciłam się i zobaczyłam dziewczynę - metr siedemdziesiąt wzrostu, duże czekoladowe oczy, długie, kruczoczarne włosy, zaróżowione policzki, szczupła sylwetka. Moją uwagę przykuła tylko jedna rzecz, która mnie na początku rozbawiła – nieznajoma miała identyczną sukienkę jak ja.
Po krótkiej wymianie zdań dowiedziałam się, że ma na imię Claudia i tak jak ja nikogo nie zna. Poczułam, że jednak nie będę taka samotna. Po rozmowie poczułam, że to nie będzie koleżanka
z którą mijam się na korytarzu nie mówiąc nawet ‘’Cześć’’ tylko dobra przyjaciółka.
Po lekcji każdy wyszedł klasy, żeby zrobić mały obchód szkoły. Ja postanowiłam pójść z Claudią.
Kiedy szłyśmy korytarzem moją uwagę przykuł jeden z chłopaków. Postanowiłam ‘’pokazać go’’ Claudii.
- Patrz jaki ładny. – powiedziałam śmiejąc się.- Ciekawe czy ma kogoś.
- Nie.- odpowiedziała dziewczyna.- Nie ma.
- A skąd ty to wiesz?! – pytałam zaciekawiona.- Znasz go?
- Tak, to mój brat.
Po szkole poszłam do Claudii z nadzieją, że spotkam się z jej bratem. Siedziałyśmy u niej w pokoju, gdy nagle usłyszałyśmy, że ktoś wszedł do domu. Moja przyjaciółka zostawiła mnie na chwilę samą po czym wróciła z uśmiechem na twarzy. Domyśliłam się, że jej brat przyjdzie zaraz do nas.
- Yyy… Siema. – powiedział chłopak z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Cześć. – odpowiedziałam lekko zażenowana całą sytuacją.
- Jimmy słuchaj to jest koleżanka z klasy Alex. Alex to jest Jimmy. - powiedziała Claudia- Kurcze... zapomniałam , że miałam coś zrobić w kuchni. Zostawię was na chwilę samych.
Przez moją głowę przemknęła myśl – Jak wrócisz to cię zabiję. Claudia wyszła, a ja wraz z jej bratem zaczęliśmy gadać.
- Eeee… Więc jesteś przyjaciółką mojej siorki ? – powiedział chłopak.
- Tak, dzisiaj się poznałyśmy.- oznajmiłam lekko się przy tym uśmiechając.
- Może wyskoczymy gdzieś razem?
- Wiesz, jeszcze się zastanowię i dam ci znać.
- Dam ci mój numer i napiszesz mi smsa ok ?
- Oki. – odpowiedziałam i zapisałam numer chłopaka. Pożegnałam się z nim i poczekałam na Claudię.
Posiedziałam jeszcze trochę u niej , pooglądałyśmy filmy, pogadałyśmy i wróciłam do domu. Z uśmiechem na twarzy napisałam do Jimmy’ iego smsa :
,, Z chęcią gdzieś z Tobą pójdę. ‘’
Po czym poszłam do kuchni. Lodówka jak zwykle pełna. Wybrałam swój ulubiony jogurt i zjadłam go przed telewizorem. Zmęczona dniem udałam się do swojego pokoju , z którego zabrałam piżamę w drodze do łazienki. Umyłam się i z uśmiechem na twarzy poszłam spać rozmyślając o bracie mojej przyjaciółki.
niedziela, 19 lutego 2012
Prolog.
Normalni ludzie, normalny świat nastolatków. Nagle wszystko ulega raptownej zmianie. Nikt się nie spodziewa jak się wszystko potoczy. A już na pewno że pójdzie tak dobrze. Wszystko wyszło tak niespodziewanie wszystko dzięki nim. Gdyby nie zrobiły tego bylibyśmy nadal normalnymi natolatkami których jeszcze nikt nie docenił. Londyn staje się miejscem spełnienia najskrytszych marzeń.
Subskrybuj:
Posty (Atom)