Claudia przyszła do mnie z Harrym, Niallem , Zaynem, Louisem i Liamem. Trochę mnie zdenerwowała, ponieważ chciałam spędzić tylko z nią trochę czasu, ale jakoś przetrwałam całą ich wizytę. Gdy moi goście poszli poszłam do swojego pokoju i usiadłam przy oknie. Pogoda diametralnie się zmieniła – padał deszcz. Nagle zadzwonił mój telefon.
- Tak ? – powiedziałam.
- Alexandra Wilson? – mówił nieznany mi głos.
- Przy telefonie. Stało się coś?
- Twoi rodzice mieli wypadek i twoja matka prosiła, żebym cię o tym powiadomiła.
- Coś się im stało ?! W jakim są stanie? – wydusiłam zszokowana.
- Twoja mama jest tylko lekko ‘poobijana’, a tato jest w bardzo ciężkim stanie. Nic więcej nie mogę powiedzieć.
Dowiedziałam się jeszcze do którego szpitala moi rodzice trafili i rozłączyłam się i po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Płakałam, a Londyn razem ze mną. Bez zastanowienia ubrałam się, złapałam taksówkę
i pojechałam do szpitala. Biegłam nie patrząc na to czy kogoś popchnę. Liczyli się tylko rodzice. Jak tylko znalazłam mamę siedziała zapłakana na korytarzu.
i pojechałam do szpitala. Biegłam nie patrząc na to czy kogoś popchnę. Liczyli się tylko rodzice. Jak tylko znalazłam mamę siedziała zapłakana na korytarzu.
- Mamo ! Nic ci nie jest? Jak się czujesz ? – niemalże krzyknęłam.
- Alex ! Mi nic, ale tato jest w bardzo ciężkim stanie.. – przytuliła mnie.
- A co takiego się stało ? Mieliście wypadek?
- Tak, wracaliśmy do domu, zaczęło padać i wpadliśmy w poślizg chyba.. Nie pamiętam dokładnie. – odparła.
- A tato wyjdzie z tego ? – zapytałam.
- Nie wiem.. Najbliższe godziny będą decydujące. – spuściła głowę.
Siedziałam jeszcze ponad dwie godziny razem z moją mamą w szpitalu, jednak postanowiłyśmy, że pojedziemy do domu, bo obydwie byłyśmy zmęczone. Czułam, że moja rodzicielka nie zaśnie z nadmiaru emocji, ale mimo wszystko miałam taką małą nadzieję, że uda jej się choć na chwilę zmrużyć oko. Do domu postanowiłyśmy wrócić pieszo. Szłyśmy nie odzywając się do siebie. Przez moją głowę przechodziło tysiące myśli typu : czy tato przeżyje ? Jeśli nie to jak my sobie z mamą poradzimy? Starałam się odgonić te myśli przez całą drogę powrotną. Przyszłyśmy do domu. Zjadłyśmy kanapki i poszłyśmy spać. Jak gdyby nigdy nic..
Rano, gdy się obudziłam przy oknie w pokoju stała moja mama.
- Jak tato ? – wydusiłam.
- Córeczko .. Przykro mi, ale.. – rozpłakała się.
Nie musiała kończyć, wiedziałam co się stało. Zostałam sama z mamą. Tato umarł. Nie płakałam, ale
w środku byłam rozrywana na miliony kawałków. Jak my sobie poradzimy? – myślałam.
w środku byłam rozrywana na miliony kawałków. Jak my sobie poradzimy? – myślałam.
- Mamo chcę pobyć sama, wyjdź. – mruknęłam.
Cały dzień siedziałam i wpatrywałam się w ścianę. Nic nie jadłam, nie odbierałam telefonów, nie odzywałam się do mamy. Nic. Tak jakby świat stanął w miejscu, jakby czas się zatrzymał już na zawsze..
* Kilka dni później *
Dni mijają, podczas pogrzebu, ktoś tam na górze płakał razem ze mną. To było czuć.
Nie byłam od tygodnia w szkole. Muszę się jakoś pozbierać, ale nie daję rady. Claudia często mnie odwiedza, ale nie sama – z Liamem. Z mojego ‘’małego’’ wroga stał się przyjacielem. Nie pocieszał mnie słowami typu ,, Wszystko będzie dobrze’’ , jak płakałam nie mówił nic, po prostu był przy mnie. Tego dnia umówiliśmy się, że w końcu gdzieś wyjdę. Postanowiliśmy, że pójdziemy do kina. Wybraliśmy jakąś komedię, która nie poprawiła mi humoru. Dopiero wygłupy Liama podczas spaceru po dwóch godzinach spędzonych w kinie. Szliśmy trzymając się za ręce, nic nie mówiąc, spoglądając na siebie ukradkiem.
W pewnym momencie zaczęło padać.
W pewnym momencie zaczęło padać.
- O matko .. Wszystko tylko nie to. – skrzywiłam się.
- Nie lubisz deszczu ? – zapytał .
- Nie, jest tak smutno i ponuro jak pada. – mruknęłam.
- A ja nawet lubię. Zawsze można jakoś ten smutek przegonić.
- Tylko trzeba mieć dobry pomysł, a ja nie mam. – spuściłam głowę.
- Wiem ! – krzyknął Liam i na chwilę zniknął.
Nagle nie wiadomo skąd było słychać dźwięki piosenki Ed' a Sheeran' a - Give Me Love. Chłopak podszedł do mnie i zapytał.
- Zatańczysz? – w odpowiedzi tylko się zaśmiałam.
Oparłam głowę o tors Liama i tak po prostu się w niego wtuliłam. W pewnym momencie podniosłam głowę, aby zobaczyć uśmiech chłopaka. Nasze oczy się spotkały.
Patrzyliśmy tak chwilę po czym chłopak jedną rękę wplótł w moje włosy, a drugą położył na policzek. Czułam, że właśnie tego teraz potrzebuje. Jego pocałunku, jego dotyku, jego zapachu. Tak po prostu potrzebuję Liama Payne’ a. Chłopak pocałował mnie delikatnie, aczkolwiek namiętnie. Czułam magię tej chwili, mogłaby trwać wiecznie. Niestety ktoś nam bezczelnie przerwał brawami. Zza drzew wyłoniła się moja przyjaciółka i Harry.
- Co wy tu robicie do cholery ? – zapytał Liam.
- Spokojnie, tylko patrzymy na was gołąbki. – zaśmiał się Harry.
- Gołąbki ? To był po prostu pocałunek .. Chyba.. To znaczy .. – speszyłam się.
- Tylko jeden niewinny pocałunek ? – prychnęła Claudia.
- Nie.. nie wiem. – spuściłam wzrok.
- No dajcie spokój, jesteście razem? – dopytywała.
- To chyba nasza sprawa. – mruknęłam.
- Właśnie, to był tylko jeden pocałunek , prawda? – zwrócił się do mnie Harry z chytrym uśmiechem.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Ta sytuacja bardzo mnie zdenerwowała. Po tych wszystkich wydarzeniach to było dla mnie za wiele. Zaczęłam biec w nieznanym mi kierunku, lecz poczułam, że ktoś łapie mnie za nadgarstek. Obróciłam się i zobaczyłam Liama z łzami w oczach.
- Czyli dla ciebie on nic nie znaczył? – pytał.
- Ja.. nie wiem .. – szepnęłam.
- Ja dla ciebie nic nie znaczę? Jestem tylko przyjacielem, który cię pocieszy i tyle? - zdenerwował się.
Obrócił się na pięcie nie czekając na moją odpowiedź i zniknął w mroku nocy. Zaczęłam płakać. Był dla nie bardzo ważny. Sama sobie nie zdawałam sprawy z tego jak bardzo. Jak tylko go poznałam zmieniłam się. Spoważniałam. Dzięki niemu po tych wszystkich przykrych wydarzeniach zaczęłam się uśmiechać, a teraz nawet nie potrafiłam mu powiedzieć co do niego czuję. W ciągu tych kilku dni straciłam najważniejsze dla mnie osoby. Było tak jakby ktoś się uwziął i za wszelką cenę chciał mi odebrać radość życia.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Jednak jest. Napisałam. Udało mi się. Może zastanawiacie się czemu pojawiła się piosenka Ed' a Sheeran' a . Odpowiedź jest prosta - jej słuchałam pisząc ten rozdział. Śliczna jest ta piosenka. A propos rozdziału. Wiem, wiem - krótki, ale chciałam dodać. Chyba jestem pierwszy raz tak zadowolona z rozdziału. Chyba dlatego, że ja też tak jak Alex straciłam bardzo bliską mi osobę. A właśnie za niedługo jest rocznica śmierci tego człowieka. [*]
Tyle moich zwierzeń. Bardzo proszę o komentarze. To mnie motywuje do pisania. To jest tak jak, np. człowiek się zakocha i zaczyna uwielbiać chodzić do szkoły, by zobaczyć swoją miłość to ja uwielbiam pisać nowy rozdział jeśli widzę, że ktoś go czyta. ;) Wiem , trochę 'słabe' to porównanie ;d
Całuję , Ola.
Świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńtaaak ! ;*
OdpowiedzUsuńdoczekałam się na nexta ;D
jestem zadowolona, ale jeszcze bym sobie poczytała ;**
dziękuję < 3
hej. na moim blogu pojawił się prolog wejdziesz,przeczytasz,skomentujesz?http://1d-kissmeforlove.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńUzależniłam się od twego bloga < 3
OdpowiedzUsuńwbijaj czasem do mnie :*