Z perspektywy Alex:
Była sobota. Czyli porządki, porządki, porządki. Nie przepadałam za nimi ale dzięki nim czasem znajdywałam jakieś rysunki, itd. A czasem nawet przemeblowywałam pokój. Ot tak, z nudów. Dzień zapowiadał się ciekawie, ponieważ miałam iść z Claudią i Jimmym na imprezę do ich znajomych. Jimmy’ego cały czas miałam w głowie. Niby całowaliśmy się, spędziliśmy razem cudowny wieczór, ale nie byłam pewna czy chcę z nim być. Jeśli ktoś się na to decyduje to wie, czy może polegać na tej drugiej osobie, zaufać jej. A ja nic nie wiedziałam, po za tym że to bardzo fajny kumpel i miły chłopak.
Była sobota. Czyli porządki, porządki, porządki. Nie przepadałam za nimi ale dzięki nim czasem znajdywałam jakieś rysunki, itd. A czasem nawet przemeblowywałam pokój. Ot tak, z nudów. Dzień zapowiadał się ciekawie, ponieważ miałam iść z Claudią i Jimmym na imprezę do ich znajomych. Jimmy’ego cały czas miałam w głowie. Niby całowaliśmy się, spędziliśmy razem cudowny wieczór, ale nie byłam pewna czy chcę z nim być. Jeśli ktoś się na to decyduje to wie, czy może polegać na tej drugiej osobie, zaufać jej. A ja nic nie wiedziałam, po za tym że to bardzo fajny kumpel i miły chłopak.
Dzień szybko mijał, gdy jedząc obiad spojrzałam na zegarek była 15, więc zaczęłam się szykować do wyjścia. Impreza zaczynała się dopiero o 19, ale ja musiałam się wykąpać, umyć włosy, przebrać, pomalować, itd. Gdy wykonałam pierwsze dwie czynności wybiła 17.30. Wybranie ciuchów zajęło mi ok. 45 minut, ubrałam się w jasnoróżową bokserkę, jasnoniebieskie jeansy, sweterek i baleriny. Włosy lekko pokręciłam, rzęsy pociągnęłam tuszem, usta jasnoróżowym błyszczykiem i byłam gotowa do wyjścia. Siedziałam i czekałam na znajomych aż usłyszałam dzwonek do drzwi i poszłam je otworzyć.
- Cześć wam. – mruknęłam.
- Gotowa na imprezę? – zapytała przyjaciółka.
- No pewnie, że tak. – oznajmiłam z uśmiechem.
-Ślicznie wyglądasz.- powiedział Jimmy uśmiechając się uroczo.
-Dziękuję za komplement. – zarumieniłam się.
- Flirtować będziecie potem! Impreza czeka! – przerwała nam Claudia.
Szliśmy śmiejąc się i rozmawiając. Gdy dotarliśmy okazało się, że dom jest oddalony od mojego jakieś 500 metrów. Jimmy zadzwonił do drzwi; otworzył je zielonooki chłopak w kręconych włosach.
- Siema Jimmy! – powiedział i podszedł do Claudii.- Cześć słoneczko.
- Claudia, zapomniałaś mi o czymś powiedzieć ? – zmieszałam się.
- A tak, racja! To mój chłopak, Harry.
Harry podał mi rękę i przyjaźnie się uśmiechnął.
- Miło mi.- mruknęłam i weszliśmy do środka.
Okazało się, że jest tylko nasza trójka i jeszcze pięciu chłopaków – Harry, Louis, Zayn, Niall i Liam. Wydawali się sympatyczni. Rozmowa nawet się nam kleiła, jednak Jimmy postanowił, że zagramy w butelkę, tak dla rozrywki. Pierwszy kręcił Jimmy. Pech chciał, że wypadło na mnie.
- Pytanie czy zadanie?- uśmiechnął się.
- Pytanie. – mruknęłam.
- Jak sądzisz , będzie coś między nami? – spojrzał na mnie.
- Yyy.. Ja.. ja nie wiem.. Jeszcze trochę mało się znamy..
Pozostali imprezowicze zrobili krótkie ‘’ buu’’ po czym graliśmy dalej. Kręciłam ja i wypadło na Liama.
- Pytanie czy zadanie ? – zaśmiałam się.
- Dla odmiany pytanie. – powiedział.
- Hmmm.. Co o mnie pomyślałeś jak pierwszy raz mnie zobaczyłeś, tzn. jak weszłam tutaj razem z Claudią i Jimmym ? – zapytałam wprost.
- Szczerze?
- Jak najbardziej.
- Pomyślałem co taka ładna dziewczyna robiła wczoraj na randce z tym głupkiem Jimmym. Bez obrazy stary, ale jakoś laski się za tobą nie uganiają. – zwrócił się do Jimmy’ego.
- Chcesz wiedzieć co robiła ?! Całowała się debilu jeden. – krzyknął oburzony Jimmy.
- Taka laska, a leci na jakiegoś pierwszego lepszego . – uśmiechnął się ironicznie Liam.
Zdenerwowałam się i to nie na żarty. Zrozumiałam, że nie potrzebnie zadawałam takie głupie pytanie. Źle się czułam z tym, że chłopaki przeze mnie się kłócą. Nie chciałam dłużej siedzieć i wysłuchiwać śmiechów dlatego, że Jimmy mnie pocałował. Po prostu wstałam i wybiegłam. Kątem oka zauważyłam zdziwione miny reszty. Słyszałam, że coś krzyczeli ale nie miałam zamiaru wracać. Zrobiłam z siebie idiotkę, która całuje się z ( jak to powiedział Liam) ,, pierwszym lepszym’’ . Było mi wstyd. Nie chciałam nikomu mówić o tym pocałunku, bo dla mnie niewiele znaczył. Jak tylko dobiegłam do domu poszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Liam mnie rozdrażnił, Jimmy też nie był bez winy. Wiedziałam, że płakanie z takiego powodu to głupie, ale nie potrafiłam się opanować. Postanowiłam trzymać Jimmy’ego na dystans, a do Liama już się nie odzywać. Po przemyśleniach i wypłakaniu się ze zmęczenia po prostu zasnęłam.
Rano obudziła mnie mama.
- Córeczko, ktoś do ciebie przyszedł.- uśmiechnęła się.
- Nie chcę nikogo teraz widzieć.
- Nawet mnie ? – przez uchylone drzwi do pokoju weszła Claudia.
- My chyba musimy pogadać. – mruknęłam.
- To ja was zostawię same. Zejdźcie później na śniadanie. – powiedziała mama po czym wyszła.
- Czemu wczoraj wybiegłaś nic nie mówiąc ?! Wiesz jak wszyscy się martwiliśmy?! Liam i Jimmy nie odzywają się do siebie. Nieźle namieszałaś wczoraj dziewczyno. – posłała mi smutne spojrzenie przyjaciółka.
- Jejku.. Ja tylko zadałam to jedno głupie pytanie ! Nie moja wina, że pokłócili się ! Ten Liam jakiś głupi czy coś. Takie rzeczy swojemu kumplowi gadać. Nie no sorry, ale nie sądziłam, że taka będzie reakcja.
- Rozumiem, ale wiesz .. Jak wyszłaś jeszcze gorzej się pokłócili, Jimmy obwinia siebie, bo zepsuł ci wieczór. – uśmiechnęła się smutno.
- Nie moja wina, że za dużo sobie wyobrażał. Całowaliśmy się i tyle. To nie znaczy, że coś między nami jest. – zdenerwowałam się.
- Liam na pewno się ucieszy .. – powiedziała cicho, żebym nie słyszałam, jednak usłyszałam te słowa.
- Coś sugerujesz ?
- Ty chyba oczu nie masz dziewczyno ! – warknęła po czym wyszła.
No to pierwszą kłótnię mamy za sobą – pomyślałam i ubrałam się. To wszystko wina Liama. Może gdzieś w głębi serca coś iskrzyło między mną a Jimmym, ale to wszystko wczorajszego wieczoru runęło przez tych kilka słów, które sprowokowały Jimmy’ego do powiedzenia jak dla mnie osobistych rzeczy. Mogłam mieć cudownego chłopaka, ale wiedziałam , że nie będę z bratem mojej przyjaciółki. Przez to co powiedział nie zaufałabym mu, bo skoro nie umie siedzieć cicho i nie mówić czy się całowaliśmy czy nie to nie wiadomo czy nie wypaplałby komuś mojego sekretu.
Dzień ciągnął się powoli jak żółw. Siedziałam i rysowałam, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Byłam sama, bo rodzice pojechali do znajomych. Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam Jimmy’ego , który w ręku trzymał mały bukiecik róż.
- Przepraszam, zachowałem się jak skończony debil. Nie musisz mi wybaczyć.. Proszę. – powiedział podając mi kwiaty.
- Słuchaj Jimmy nie jestem pamiętliwa, ale to wszystko co się wydarzyło dało mi do zrozumienia, że będziemy po prostu przyjaciółmi.
- Yyyy… Skoro tak uważasz, ale jak zmienisz zdanie daj mi znać. – mruknął po czym pocałował mnie w policzek i poszedł.
Poczułam, że brakuje mi Claudii. Gdybym się z nią nie pokłóciła spędzałybyśmy teraz świetne popołudnie. Postanowiłam wysłać jej sms’a , żeby do mnie przyszła, bo musimy pogadać.
Nie czekałam na nią długo, jednak gdy przyszła nie była sama. Myślałam, że uduszę ją pomimo, że jeszcze przed chwilą chciałam się z nią pogodzić…
***
Jest tylko z perspektywy Alex, ponieważ Klaudia na razie nie może pisać.
Nie pozostawiacie mi wyboru, więc :
KOLEJNY ROZDZIAŁ JAK BĘDZIE MINIMUM 6 KOMENTARZY.
Pozdrawiam
Ola.
świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńw końcu się doczekałam ;D
mam nadzieję, że następny pojawi się szybciej ;*
Fajny Blog . Czekam na next'a
OdpowiedzUsuńrozdział zaje*isty ! Naprawdę masz talent♥
OdpowiedzUsuń